poniedziałek, 20 czerwca 2016

niedziela

Cześć!

Dziś niedziela lepsza niż inne. Dni, kiedy K. ma wolne zawsze są dla nas. Cała trójką śpimy do południa (o ile tak można nazwać okolice godziny 13/14), a potem zawsze robimy coś razem.
Dziś nasza Melka pierwszy raz zaliczyła jezioro.

Zarówno ja oraz K jesteśmy strasznymi fanami historii, szczególnie, jeśli dotyczy tematu drugiej wojny. Tak więc zwiedzamy i doszukujemy się wszystkiego, co znajduje sie w okolicy.
Będąc w Starej Dobrzycy, nie mogliśmy odmówić sobie spaceru dookoła dawnego Pałacu rodu Vidant,
Dziś miejsce to straszy swym wyglądem i z dnia na dzień niszczeje, choć urok tego miejsca dalej pozostaje, Pierwsze wzmianki na temat dworku pojawiają się w okolicy roku 1600.
Ostatnimi odnotowanymi właścicielami był ród von Finkenstein.

Jezioro w Starej Dobrzycy  ma bardzo ciekawą historię, jeśli chodzi o okolice II wojny światowej.
Był tam bowiem poligon doświadczalny Krigsmarine. Zainstalowane były tam rampy zrzutowe do testowania torped. Z opowieści mieszkańców wiem, ze  około lat 90-tych płetwonurkowie potwierdzili, że wiele z urządzeń spoczywa na dnie jeziora. Być może z tego powodu, przez cały rok obowiązuje zakaz wypływania w jezioro jakimkolwiek sprzętem pływackim z napędem motorowym.
Obsługa techniczna Krigsmarine zamieszkiwała właśnie w dworku rodziny von Finkenstein.

Obecnie pałac stanowi własnosć prywatna, niestety konserwator zabytków odmówił możliwości wykonywania jakichkolwiek prac remontowych, dzięki czemu kolejny kawałek historii ulega zniszczeniu.



Udało mi się odnaleźć jedno zdjecie z czasów świetności pałacu. Obecnie została tylko część z głównym wejsciem, częsć po lewej stronie groziła zawaleniem i została zburzona w 1999 r.

Poniżej nasze zdjęcia i stan z dziś. Tragiczny, ale dalej piękny.

















5 komentarzy:

  1. Anonimowy6/22/2016

    świetne macie zainteresowania. jaki to wozek?

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy6/22/2016

    śliczna córka, przystojny facet

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy6/22/2016

    duża dziewczynka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) Szkoda, że tak piękne miejsca niszczeją, mogłyby służyć za naprawdę coś fajnego.

    W sumie to nie wiem co lepsze- samoistne niszczenie czy zamieszkiwanie takiego dworku przez kilka rodzin, każda część w innym kolorze elewacji i zewsząd wystające anteny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy7/03/2016

    ladna corka

    OdpowiedzUsuń

Dzięki!:*